7 pytań, które należy sobie zadać przed świątecznym spotkaniem

instagram viewer
Zdjęcie: Annie Spratt o Unsplash

Niezależnie od tego, czy robisz małe i świętujesz ze współmałżonkiem i dziećmi, czy planujesz uczestniczyć w większych spotkaniach rodzinnych, wszystko może być stresujące. Oto siedem rzeczy, o których należy pomyśleć przed podjęciem zobowiązań rodzinnych i uczestnictwem w wydarzeniach rodzinnych w tym sezonie świątecznym 2020:

1. „Czy to dobre czy złe dla mojego zdrowia psychicznego?”
Podsumowując, jeśli wiesz, że wizyta u rodziny wytrąci cię z „centrum”, odpowiedź brzmi, że nie powinieneś jechać. Żyjemy w pandemii na litość boską – niektóre rodziny nie będą mogły się widywać, nawet gdyby chciały, z powodu ograniczeń COVID-19. Nie sądzę, że wychodzenie z siebie, aby odwiedzać ludzi, których znasz, znacząco cię zdenerwuje, jest warte dodatkowego stresu. Konsekwencje złych rodzinnych wizyt mogą spowodować rozprysk wystarczająco duży, aby falować na kilka tygodni przed i po wydarzeniu. Niektóre efekty tętnienia mogą obejmować:

  • Zwiększone samookaleczanie, niepokój, obniżony nastrój, gniew, poczucie izolacji i myśli samobójcze.
  • Podwyższony poziom kortyzolu (hormonu stresu), który może powodować osłabienie mięśni, silne zmęczenie, drażliwość, trudności z koncentracją, wysokie ciśnienie krwi i ból głowy.
  • Nasilenie problemów trawiennych, takich jak biegunka i/lub zaparcia.
  • Zakłócony sen przed i po zgromadzeniu.

2. „Czy jestem w stanie wyznaczyć granice?”
Wielu z nas po raz pierwszy w życiu uczy się, jak z szacunkiem stawiać granice w naszych relacjach z innymi. Często łatwiej jest ustawić je ze współpracownikami i znajomymi, ponieważ zwykle nie mamy z nimi przeszłości, tak jak to robimy z członkami naszej rodziny. Biorąc to pod uwagę, czy będziesz w stanie poprosić swoją rodzinę o uszanowanie X? Czy będą w stanie? Jeśli tego nie zrobią, czy w ogóle zgodzisz się odejść? Co jeśli powiedzą „tak”, a po przyjeździe nie powiedzą, co teraz?

3. „Czy będę w stanie narzucić moje granice?”
Wyznaczanie granic różni się od egzekwowania ich. Pomyśl o tym jak ustawodawcy kontra Policja. Jeden pisze prawa, a drugi upewnia się, że je przestrzegamy. Upewnij się, że ty i twój współmałżonek jesteście na tej samej stronie, z kim i jak będzie egzekwować granicę. Może to obejmować wysiłek zespołu tagów. Tylko upewnij się, że bierzesz udział w wydarzeniu, że zgadzasz się co do tego, kto co robi. Co się stanie, jeśli dalsza rodzina przekroczy granicę?

4. „Jakie są koszty/korzyści dla mojej rodziny?”
Pozwalanie i zachęcanie naszych dzieci do bliskich relacji z członkami dalszej rodziny było „normą” od pokoleń. Rodziny tradycyjnie robiły wszystko razem i nie przetrwałyby bez pomocy każdego członka. Biorąc to pod uwagę, wszystkie rodzaje nadużyć zdarzają się również w rodzinach od zarania dziejów. Nadużycia mogą mieć zakres od ciężkiego do łagodnego, fizycznego lub emocjonalnego. Nie ma znaczenia rodzaj, nie jest w porządku na żadnym poziomie.

Jeśli potencjalnie wystawiasz siebie, współmałżonka i/lub swoje dzieci w toksycznym środowisku, musisz zastanowić się, kto na tym skorzysta i ile. Czasami rodzice, którzy wykorzystywali swoje dzieci, są wspaniałymi dziadkami, ponieważ się zmienili i dorośli. Widzenie ich może Cię wywołać, ale wiesz, że Twoje dzieci czerpią korzyści z oglądania i interakcji z dziadkami, a Twoje wyzwalacze są do opanowania. Psychiczne przygotowanie się do wizyty i posiadanie jasnych oczekiwań pozwala zachować kontrolę i zmniejsza uczucie niepokoju.

5. „Czy każdy może zgodzić się, że nie będzie poruszał polityki (ani żadnego innego „gorącego tematu”)?”
Wierzę w ustawianie ludzi na sukces. Jednym ze sposobów, aby to zrobić podczas świątecznych spotkań w tym roku, jest sprawienie, aby wszyscy zgodzili się nie poruszać pewnych tematów. Nie, to nie czyni zebrania nieautentycznym. Nie, to nie znaczy, że izolujemy ciotkę Ednę, ponieważ jest „jedyną osobą, która głosowała w ten sposób”. To znaczy okazujemy sobie wzajemny szacunek i wszyscy z góry zgadzamy się nie rozmawiać o pewnych rzeczy.

6. „Czy przyniosłem rozkojarzenie sensoryczne?”
Kiedy czujemy się zagrożeni, przestajemy używać naszych płatów czołowych (osąd, rozum, zrozumienie), a zamiast tego nasze myśli wywodzą się z naszego układu limbicznego system (centrum emocjonalne, które powoduje nadmierne reakcje impulsywne) lub nasz móżdżek (tryb przetrwania, którym jest ucieczka/strach/zamrożenie). Jednym ze sposobów odzyskania kontroli nad swoimi myślami i/lub uczuciami w tej chwili jest ugruntowanie się za pomocą jednego z pięciu zmysłów.

  • Noś gumową opaskę na nadgarstku, a gdy się zirytujesz, „wyskocz” z niej.
  • Weź ze sobą trochę kwaśnego cukierka i/lub czarnej lukrecji i „przeskocz” z powrotem do centrum sterowania, szokując swoje kubki smakowe.
  • Na koniec, jeśli masz sole trzeźwiące (lub silne olejki eteryczne), weź je ze sobą i poczuj, aby się uspokoić, gdy poczujesz się zaniepokojony.

7. „Czy stworzyłem plan wyjścia?
Poczucie kontroli będzie Twoim „środkiem odprężającym” numer 1, co oznacza posiadanie solidnego planu wyjścia, gotowego do wdrożenia, jeśli sprawy potoczą się na boki. Zarówno ty, jak i twój małżonek musicie uzgodnić plan wyjścia, może nawet mieć hasło i usprawiedliwiona z góry wymówka (jeśli nie chcesz w tym momencie „wchodzić w to”), kiedy plan się pojawi wdrożone. Porozmawiaj o tym wcześniej ze swoimi dziećmi, aby nie poczuły się zranione. Nie musisz wchodzić z nimi w sedno „dlaczego”, jeśli nie chcesz po prostu podać im wystarczającej ilości informacji, aby wiedzieli, co robić. Pomoże Ci to szybciej i bez zamieszania.

Nie ma dobrych ani złych odpowiedzi, jeśli chodzi o zarządzanie nadchodzącym sezonem świątecznym. Moje ostatnie słowa rady są następujące: nie jesteś odpowiedzialny za upewnienie się, że wszyscy w Twojej dalszej rodzinie mają “szczęśliwy sezon świąteczny.” Twoim pierwszym zobowiązaniem powinna być ochrona zdrowia psychicznego siebie, współmałżonka i dzieci. W związkach można nacisnąć przycisk „pauza”. Nie oznacza to, że jesteś porażką i nie oznacza to, że nie dbasz o drugą osobę. Oznacza to jedynie, że jesteś wystarczająco silny i świadomy siebie, aby nie narażać siebie (partnera i dzieci) na porażkę.