Mój syn ma zaburzenie opozycyjno-buntownicze i każdy dzień to walka, ale sobie radzimy

instagram viewer

Zdjęcie: iStock

Jest 7 rano w dzień szkolny i boję się obudzić moje dziecko.

Ale oczywiście trzeba to zrobić, więc wchodzę na palcach do jego pokoju i siadam na brzegu łóżka, pozwalając sobie na chwilę przed rozpoczęciem dnia. W tych cichych chwilach wciąż wygląda jak mały chłopiec – wszystkie zaróżowione policzki i potargane włosy, jego małe ciało zwinięte pod kocem Zygzaka McQueena, obdarty wypchany pies rzucony na poduszkę.

Delikatnie przeczesuję palcami jego włosy i mówię swoim najłagodniejszym głosem: „Dobra muuuuuuuuuuuuuuuuuuuuniku”. Czas wstawać."

A potem, jak zawsze, mój ukochany dziewięcioletni synek odwraca się ode mnie, jego niebieskie oczy zamykają się mocno i mówi: „ZAMKNIJ SIĘ”.

Tak zaczyna się nasz dzień.

To ja wychowuję moje dziecko z zaburzeniem opozycyjno-buntowniczym, znanym również jako ODD.

Dla tych z was, którzy nie wiedzą, ODD to diagnoza podawana dzieciom, które wykazują „przewlekłą agresję”. Dla osób z zewnątrz są „podłymi dziećmi”. „Twarde dzieciaki”. „Duchowe” dzieciaki. Mówiąc klinicznie, są to dzieci, które często przeciwstawiają się prośbom lub zasadom, które celowo denerwują ludzi, obwiniają innych za ich złe zachowanie i którzy „wydaje się, że najlepiej czują się w środku konfliktu”, zgodnie z do

click fraud protection
Ten artykuł.

Dla mnie posiadanie dziecka z ODD oznacza, że ​​każdy spacer do szkoły jest pełen obelg (pod adresem mnie lub jego dwójki młodszego rodzeństwa). Oznacza to, że każda przejażdżka samochodem kończy się płaczem co najmniej jednego dziecka. Oznacza to, że każdego dnia staram się mieć cierpliwość, ale nieuchronnie tego nie robię. Bo jak możesz? nie stracić spokój, gdy twój dziewięciolatek właśnie powiedział swojemu młodszemu bratu, że „żałuje, że się nie urodził” – wszystko dlatego, że nie pozwolił mu bawić się swoim jojo.

Oznacza to, że wszystkie techniki rodzicielskie, które dają mi życzliwi przyjaciele, nie pomogą dziecku, które nie myśli jak inne dzieci.

Oznacza to, że na co dzień nie udaje mi się uszczęśliwić mojego dziecka.

Oznacza to (i to jest część, którą najtrudniej powiedzieć na głos), że chociaż kocham moje dziecko wszystkim, co mam – są chwile, kiedy trudno je polubić.

„Mieszkanie z dzieckiem, które ma te problemy emocjonalne, może uatrakcyjnić życie w domu zdumiewająco trudne”, pisze psycholog Seth Meyers w: ten Psychologia dzisiaj artykuł. „Codzienne życie może być nieustannie frustrujące, chaotyczne i wyczerpujące. W domu to dziecko, powiedzmy w wieku 6, 10, 12 lat, odrzuca prawie wszystkie żądania rodziców. Odmawiają kąpieli; odmawiają odrabiania pracy domowej; i odmawiają wykonywania prac domowych”.

„Świadkowie mogą, co zrozumiałe, zastanawiać się, Jak mogłeś pozwolić swojemu dziecku tak mówić? – dodaje Meyers.Rzeczywistość jednak dla rodziców z takim dzieckiem jest taka, że ​​próbują poradzić sobie z czymś, co wydaje się niemożliwe”.

Przez większość czasu Alex zachowuje się tak, jakby był sprężynową pułapką, gotową do zatrzaśnięcia. Jeden mały wypadek może rozpalić ogień emocji. Jedna rzecz, która nie idzie po jego myśli, może wywołać spiralę złych zachowań, które można cofnąć tylko przez włączenie telewizora i pozwolenie mu się w nim zgubić. Na przykład wczoraj wślizgnął się do kałuży po szkole, a następnie spędził następne 20 minut nazywając nas „idiotami” i niezobowiązująco uderzają brata i siostrę po głowie jak te wredne koty, które za każdym razem, gdy przechodzisz, biją cię i przypadkowo potargają futro.

Dobre wieści? To nie wszystko jego wina. Skany mózgu dzieci, u których zdiagnozowano ODD, sugerują, że mają one subtelne różnice w części mózgu odpowiedzialnej za rozumowanie, osądzanie i kontrolę impulsów. I zgodnie z Amerykańska Akademia Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, te dzieci mogą mieć problemy z identyfikowaniem i interpretowaniem sygnałów społecznych i w konsekwencji „mają tendencję do dostrzegania wrogich intencji w neutralnych sytuacjach”.

„Te dzieci nie próbują być„ bachorami ”lub dziećmi, które„ rządzą życiem swoich rodziców ”- powiedział autor Whitney Cummings w ten artykuł z Centrum Psychologii. „Po prostu próbują poradzić sobie z tym, co ich mózg nadał im jako priorytet. Czują potrzebę kontrolowania swojego otoczenia, aby czuć się bezpiecznie”.

Dla Alexa zaczęło się wcześnie. Reeeeeall! wczesny.

Pamiętam, jak byłam w 12 tygodniu ciąży na USG 3D. Dzieciak jeszcze się nie urodził i – nie żartuję – spędził całą sesję USG niestrudzenie uderzając swoimi małymi rączkami w ścianę macicy, jakby próbował się wydostać. W tamtym czasie uznałem to za dziwnie urocze: awww, patrz! Jak słodko! Jest wojownikiem! Ale teraz myślę, że może od początku był niespokojny.

Kiedy się urodził, miał kolkę. Walczył ze snem i kąpielami. Krzyczał podczas jazdy samochodem i wózkiem. Nie lubił być trzymany. Karmił się niespokojnie.

W wieku około pięciu miesięcy kolka zniknęła i mieliśmy mniej więcej rok względnej normalności: uśmiechnął się. Stał. Powiedział „mama” i „tata”.

Kibicowaliśmy jego pierwszym. Zachwycaliśmy się jego chichotem. Kochaliśmy jego ducha. A potem, tuż przed tym, jak zaczął chodzić, zaczął mieć te dziwne skurcze, w których całe jego ciało trzęsło się w wybuchach.

Pospieszyłem z nim do neurologa, bojąc się najgorszego. Po dokładnym badaniu bardzo miły lekarz powiedział mi, że to tylko temperament Alexa. On „po prostu nie lubi być dzieckiem”. Lekarz życzył mi szczęścia. Ponieważ, oczywiście, spazmy ustąpiły, ale temperament nie.

Zabraliśmy go do wielu terapeutów. Mieliśmy cotygodniowe sesje, na których rysował zdjęcia swoich uczuć i rozmawialiśmy o tym, co działo się w domu. I chociaż wyraźnie uwielbiał być z nami przez ten jeden raz, nie zmieniało to faktu, że kłócił się przez każdą chwilę każdego dnia. Konflikt był po prostu jego stanem spoczynku.

Rozważaliśmy, że może być na widmie. Zastanawialiśmy się, czy był niespokojny, czy przygnębiony. Wyszukiwałam nawet w Google „objawy socjopatyczne u dzieci”, ponieważ upierałam się, że na pewno coś jest nie tak. Dzieci nie powinny być takie trudne. Ośmiolatki nie powinny żałować, że ich mamusie nie umarły – ich ręce ciągną w powietrzu udawane spusty – wszystko dlatego, że nie wolno im wpuszczać Laffy Taffy przed obiadem.

Kiedy w końcu nadeszła diagnoza, nie byłam pewna, co czuć. Chciałem łatwej odpowiedzi, szybkiego rozwiązania. Zamiast tego dostałem wytwórnię, która nie robi wiele poza powiedzeniem: „Tak, twoje dziecko jest wredne… I wiem, że jesteś wyczerpany… ale teraz będziesz musiał naprawdę ciężko pracować, aby to poprawić”.

Ponieważ jeśli ODD nie zostanie rozwiązane, gdy dzieci są małe, może przekształcić się w „zaburzenie zachowania”, w którym naprawdę zaczynają się duże problemy (te dzieci robią takie rzeczy, jak podpalanie i popełnianie przestępstw). Na szczęście intensywna terapia i coaching dla rodziców mogą pomóc odwrócić dzieci, zanim tam dotrą.

To będzie długa droga. Ale będziemy przy nim na każdym kroku, ponieważ go kochamy. A kiedy już do tego dojdzie, wszystko, czego pragniemy, to żeby był szczęśliwy.

Jeden z naszych terapeutów powiedział nam kiedyś, że nasze dzieci wybierają nas z jakiegoś powodu. Dużo o tym myślę. Myślę, że może Alex wybrał nas, żeby nauczyć nas cierpliwości. Zrozumienie. Bezwarunkowa miłość.

Wiem, że gdzieś w środku tego buntu jest mały chłopiec, który nas potrzebuje. Kto nas kocha. Kto chce być dobry.

Musimy tylko pomóc mu się wydostać.

*Nie jego prawdziwe imię.

insta stories