Organizacja jak mama to praca z miłości, chaosu i radości

instagram viewer

Zdjęcie: Alana Zavett Green

W listopadzie 26, urodziłam różowoskórego, czarnowłosego, 8-kilogramowego pięknego chłopca. Mój mąż Steven i ja byliśmy bardzo wdzięczni, że mogliśmy powitać naszego drugiego syna po szybkim porodzie i bolesnej, ale błogiej naturalnej pracy. Oprócz odczuwania ogromnej ulgi, że uniknęliśmy dostawy na moście Golden Gate (druga praca) jest tak szybka, jak mówią), byłam zachwycona, że ​​mogłam urodzić tego samego ranka, do którego przylecieli moi teściowie miasto. Steven żartował, że z moją skłonnością do organizacji i planowania chciałem, żeby to wszystko się wydarzyło.

Tygodnie poprzedzające jego narodziny ogarniały mnie zmartwienia. Spędziłem większość moich dni, słuchając mojej aplikacji do hipnoterapii w kółko, aby odwrócić moją uwagę od sprawdzania fatalnego wskaźnika jakości powietrza z pożarów w północnej Kalifornii. Moja rodzina skupiła się na tym, że wynoszenie noworodka w zadymione powietrze i posiadanie rodziny członkowie z wcześniejszymi problemami z oddychaniem podróżujący przez kraj przed jego narodzinami byli mniej niż idealni scenariusze.

click fraud protection

Starając się znaleźć spokój w sytuacji wywołującej niepokój, szukałem umiejętności organizacyjnych, aby pomóc mi w sprawach, które mogłem kontrolować.

Skupiłam się na tym, co zrobimy z moim czterolatkiem, kiedy zaczniemy rodzić. Z naszymi rodzinami po drugiej stronie kraju i podejrzeniem, że moje dziecko zadebiutuje w środku nocy, musiałam opracować ogólny plan. Miał komórki i rzędy, różne kolory i plany awaryjne dotyczące tego, kto i kiedy wkroczy, w zależności od początku porodu. Byłem zdeterminowany, aby być gotowym na każdy scenariusz, który rzuci mi się w oczy.

Przyjaciele zapewniali mnie, że przy tak stresującym zakończeniu ciąży (czy wspomniałam o cukrzycy ciążowej?), z pewnością dostąpiłabym „łatwego nowo narodzony." Chociaż z pewnością uważamy się za bardzo pobłogosławieni tym doskonałym dzieckiem, moje doświadczenia poporodowe nie były bez jego udziału wyzwania.

Zaległa laktacja w połączeniu z krótkim językiem i jednym uroczo śpiącym zjadaczem sprawiły, że mój synek stracił na wadze w ciągu pierwszych kilku tygodni. Bez względu na to, jak bardzo chciałam, aby ekskluzywne karmienie piersią miało miejsce, potrzeba mojego dziecka była najważniejsza. Tak więc suplementacja mlekiem odciąganym i mieszanką pokarmową stała się naszą rzeczywistością, a dni odciągania zamieniły się w miesiące ciągłej pracy nad zwiększeniem mojej podaży.

Rozważałam wrzucenie ściereczki do bekania, ale nadal żyłam moim mottem „jeden pokarm na raz”. stałam się laser skupiony na przejściu przez każdy kanał, a nie pokonywany przez tygodnie ciężkiej pracy przed nim ja. Gdybym miał w końcu porzucić butelki i pompę, musiałbym się naprawdę zorganizować.

Przyjmowanie suplementów ziołowych, trzymanie się restrykcyjnej diety, ćwiczenia języka i odciąganie pokarmu siedem razy dziennie stały się cechami charakterystycznymi mojej rutyny. Zastanawianie się, kiedy wyciskać karmy co 2,5 godziny, koordynowanie ich przy zrzutach i odbiorach przedszkolaków, upewnienie się, że butelki i części do pompek były zawsze czyste i przygotowane, a pamiętając o kąpieli i nakarmieniu mojej rodziny, czułem się, jakbym ciągle wykonywał magiczne czynności, za które nikt nigdy nie zapłaci zobaczyć. Ale moje pragnienie pozostania na dobrej drodze, aby ostatecznie karmić piersią moje dziecko, było moim celem końcowym i przy pomocy bardzo wspierający i praktyczny partner, konsultant laktacyjny i wspaniała grupa przyjaciół, udało mi się wytrwać.

Ostatnio, pomiędzy nocnymi kanałami, Steven i ja zaczęliśmy bingować serial Netflix, Sprzątanie z Marie Kondo. Program przedstawia japońskiego konsultanta ds. organizacji, który współpracuje z amerykańskimi rodzinami, aby usprawnić ich dom i pomóc pozbyć się rzeczy, które „nie iskrzą” radość." Chociaż program dotyczy usuwania rzeczy fizycznych, myślę, że jej filozofia może pomóc nam wyeliminować emocjonalny bagaż w naszym życiu, ponieważ dobrze.

Dla mnie zorganizowanie się emocjonalnie oznacza podejście do życia przez sumę jego części, a nie bycie obciążonym całością. Tak jak Kondo zajmuje się jednym pokojem na raz, my jako rodzice możemy pokonywać tylko jedną przeszkodę na raz. Niezależnie od tego, czy nawiguję planem porodu, harmonogramem odciągania pokarmu, czy koordynacją wspólnych przejazdów, jako rodzic czuję się najlepiej, gdy dzielę problemy na przedziały i dostosowuję indywidualne cele.

Będąc mamą po raz drugi, wiem aż za dobrze, że organizacja może zaprowadzić cię tylko tak daleko; możemy tylko tyle kontrolować, a kiedy mieszkamy z maluchami, plany rozpadają się bardziej niż nie. Jednak uważam, że im bardziej jestem przygotowany emocjonalnie, tym bardziej prawdopodobne jest, że odpuszczę i zaakceptuję sytuacje, gdy pojawią się wyzwania.

I za każdym razem, gdy w grę wchodzą moje dzieci, nieuchronnie pojawia się radość.

O PISARZE
Alana zielony

Jestem profesjonalistą non-profit z pasją, który wierzy, że siła poszczególnych historii może prowadzić do tworzenia bardziej spójnych i pełnych współczucia społeczności. Kiedy jako konsultant nie opowiadam się za radami ani zbieraniem funduszy, spędzam czas z moimi dwoma ulubionymi chłopcami – w wieku 3 i 36 lat. Kocham biblioteki, parki, foodtrucki, muzykę, podróże, fotografię i rodzinę.

WIĘCEJ OD Alany:

insta stories