Jak dać czadu będąc sportową mamą jak szef, którym już jesteś

instagram viewer
Zdjęcie: Ryan McGuire przez Gratisography

Kocham sport. Piłka nożna, koszykówka, tor. Kocham to wszystko. Mam tylko jedno główne zawieszenie: próby. Jako mama czterech sportowców doświadczyłem związanych z nimi wzlotów i upadków. Siedziałem po obu stronach sukcesu na uniwersytecie i piekła JV od gimnazjum do college'u. Oto kilka rzeczy, których nauczyłam się podczas mojej rodzicielskiej podróży jako mama sportowca.

Słuchaj – nie pouczaj.

Twoje dziecko nie musi słuchać twoich bardzo wnikliwych wskazówek dotyczących tworzenia zespołu. Ćwiczyła, poświęciła czas, teraz pozwól jej robić swoje. Pamiętaj, że twoje dziecko żywi się twoim niepokojem, więc stłumij go – baaaaaay.

Okaż swoje wsparcie.

Jak to wygląda? Najpierw sprawdź, co czuje twoje dziecko. Jeśli nie znalazł się w zespole, którego chciał, przyznaj się do rozczarowania. To nie jest dobre, więc powiedz to. Teraz skup się na tym, co może kontrolować: postawie, wysiłku i rozwijaniu umiejętności.

Jeśli uda jej się stworzyć drużynę marzeń, imprezuj (na minutę). Twoje dziecko musi teraz zarobić na czas na zabawę, więc miej oczekiwania pod kontrolą. Jest to na przykład rzadki pierwszoroczniak, który nosi zespół na swoich absurdalnie utalentowanych ramionach i zostaje wybrany do pierwszego zespołu we wszystkich wszechświecie podczas swojej pierwszej wycieczki. Tylko mówię.

click fraud protection

Nie mów o śmieciach.

Nic tak nie powoduje toksycznych odpadów w żyłach dzieciaków, jak twoje gniewne słowa o trenerze, innych graczach, bla bla bla. Twoje dziecko potrzebuje zdrowych mechanizmów radzenia sobie, a każda negatywność z Twojej strony zabije tę okazję. Nie bądź rekinem.

Bądź zajęty.

Nic nie wzmacnia twojego niepokoju bardziej niż siedzenie i czekanie na wieści, załamywanie rąk. Aby poradzić sobie z własnym dyskomfortem, maluję. Każdy wie, kiedy próbują, bo mam nowy kolor w wejściu, w kuchni, w łazience. I z miłości do wszystkiego, co święte, NIE chodź na próby i trenuj swoje dziecko z boku. Widziałem to. To nie jest ładne.

Dopinguj ich!

Najlepszą radą, jaką kiedykolwiek otrzymałem, było mówienie tylko pozytywnych rzeczy podczas gry. Idźcie Tygrysy! Niezły strzał, #3. Dopinguj swoje dziecko i każde dziecko w zespole. Nigdy nie mów źle o cudzym dziecku. Pamiętam jednego tatę, który na zewnątrz jęczał, kiedy moje dziecko było w łóżku. Auć.

Ćwicz cierpliwość.

Wszystkie dzieci rozwijają się we własnym tempie. Niektórzy czwartoklasiści supergwiazdy osiągają świetność w liceum, ale niektórzy wcześnie wychodzą z gry. Dzieciaki, które wspiąć się na szczyt, mogą cię zaskoczyć. Późno kwitnący może nie pochwalić się genetycznymi uzdolnieniami, ale gwarantuję, że rozumieją ciężką pracę, bezinteresowność i poświęcenie. Cechy, które sprawdzają się w życiu poza sportem, tak?

Zawsze rób to po każdej grze.

Ostatnia myśl: po meczu proszę nie wybierać części. Nie rozpamiętuj sędziego, zmian, czasu gry. Po prostu powiedz „Uwielbiam cię oglądać” – nawet jeśli był na boisku tylko przez 10 minut. Wybierz jedną rzecz, którą zrobił dobrze i wskaż to. „Hej, prawda PR?” pomimo jego ostatniego miejsca finiszu. Albo: „Bardzo mi się podobało, jak broniłeś się przed tym naprawdę szybkim, naprawdę silnym napastnikiem. Łał! Była garstką.

Następnie włącz radio na jej ulubioną stację i zamknij się. Możesz być zaskoczony, jakimi klejnotami podzieli się Twój dobrze wspierany sportowiec.

O PISARZE
Susan Blakely
zamknij behavin.com

Mieszkam w Spokane w stanie Waszyngton z moim słodkim mężem od ponad 30 lat, moim dzieckiem kabuzy (obecnie 16 lat) i dwoma niestrudzonymi border collie. Jestem czteroletnią mamą, maniakiem sportu, projektantką wnętrz, pisarką i wierzącą w to, że wystarczy Dobroci, by się poruszać.

WIĘCEJ OD Zuzanny:

insta stories