Założyłem firmę dla mojego syna z autyzmem podczas pandemii

instagram viewer
bananowy chleb
Zdjęcie: Creative Exchange na Unsplash

W tym miesiącu mija pierwsza „rocznica” tego, że Dominic wrócił do domu ze szkoły w pełnym wymiarze godzin. Kiedy wybuchła pandemia, myślę, że byłem bardzo optymistyczny i myślałem, że potrwa tylko kilka tygodni. Nie wiedziałem, że prawie rok później pandemia nadal będzie szalała.

To było trochę „krzywej nauki”, kiedy Dominic tutaj i mój mąż pracowali z domu (mężuszek lubi nazywać to „zapowiedzią” tego, jak będzie, gdy przejdzie na emeryturę)!! Wypracowaliśmy dobry system, więc jeden z nas zawsze jest w domu z Dominikiem. Nie może zostać sam z powodu jego złożonej częściowej padaczki. Od początku pandemii miał sześć napadów, ostatni był na początku stycznia.

Ponieważ mieliśmy dużo dodatkowego czasu w naszym harmonogramie, w czerwcu 2020 roku przeszliśmy z prywatnej terapii logopedycznej raz w tygodniu na dwa razy w tygodniu. To było całkiem płynne przejście od osobistej nauki do „wirtualnej” nauki. Jego prywatny logopeda odszedł od arkuszy roboczych i zaczął koncentrować się na „umiejętnościach zawodowych/życiowych”. To była jej sugestia, żeby zacząć robić dla niej Dominica, a potem zapłaci mu za gotowy wypiek. Naprawdę chcieliśmy, żeby to nawiązał.

click fraud protection

Zacząłem się zastanawiać, czy moglibyśmy upiec dla innych ludzi i zrobić z tego „biznes”. Zacząłem przeczesywać internet informacji i okazało się, że Michigan ma coś, co nazywa się „Prawem dotyczącym żywności w domkach”. Zrobiłem trochę badań, a potem usiadłem na informacjach przez chwilę. Było to kilka stron zasad i przepisów (na początku bardzo przytłaczających i onieśmielających). Zacząłem myśleć długofalowo i po znalezieniu darmowego warsztatu on-line na temat prowadzenia biznesu „Chata Żywność” i zarejestrowaniu się na niego (warsztaty odbyły się dopiero w grudniu), postanowiłem ruszyć dalej. Na moim blogu kulinarnym miałam już do dyspozycji mnóstwo przepisów, więc wiedziałam, że nie będę musiała ciągle testować nowych przepisów! Wtedy zacząłem myśleć, że prawdopodobnie powinniśmy wymyślić nazwę i logo. W tym miejscu pojawił się mój przyjaciel artysta, z którego korzystałem na zajęciach dla ministerstwa niepełnosprawności. Zapytałem go, czy mógłby rozpocząć prywatne lekcje sztuki z Dominikiem (mimo że Dominic nie wykazywał żadnego zainteresowania wcześniejszymi wydarzeniami artystycznymi w ministerstwie niepełnosprawności).

Dominic zaczął swoje cotygodniowe prywatne lekcje sztuki w sierpniu 2020 roku i z wyjątkiem kilku razy, regularnie jeździ co tydzień! To było niesamowite patrzeć, jak rośnie jego pewność siebie! Po kilku miesiącach lekcji zapytałem, czy Dominic mógłby zacząć projektować logo dla firmy. Mój przyjaciel artysta zgodził się i pozwoliliśmy Dominicowi podejmować wszystkie decyzje dotyczące wyglądu, kolorów itp. Zamówiłam nawet koszulkę z logo dla Dominika!

W każdym razie pierwsze zamówienie otrzymaliśmy pod koniec listopada i stopniowo zaczęliśmy dostawać kolejne. W drugim tygodniu grudnia, kilka dni po warsztatach on-line z prowadzenia „Chat Food Biznes”, mój tata (który mieszkał w stanie Maryland) poszedł do szpitala z czymś, co wszyscy uważaliśmy za nieletniego infekcja. Okazało się, że jest w końcowej fazie zastoinowej niewydolności serca i 17 grudnia zmarł mój ukochany tata. Byłem zdruzgotany jego śmiercią i zajęło mi około tygodnia w styczniu, zanim poczułem, że mogę ponownie rozpocząć działalność.

Kilka tygodni temu zgłosiliśmy nazwę „Wypieki Dominica” w lokalnym urzędzie powiatowym i otworzyliśmy konto bankowe! Nasza rodzina przeżyła falę wsparcia, a Dominic właśnie dostarczył swoje 22. kilka dni temu. Jak na ironię, mój pradziadek ze strony matki był właścicielem i prowadził piekarnię w Butler w stanie Missouri.

Uwielbiam to, że ten biznes piekarniczy rozpoczął się z kilku powodów. Jednym z nich jest to, że przestałem piec, ponieważ moje życie przed pandemią stało się bardzo, bardzo zajęte. Ta pandemia zmusiła mnie do zwolnienia tempa i wznowienia mojej pasji do pieczenia! Po drugie, Dominik uczy się zarówno umiejętności „życiowych”, jak i „pracy”. Jedną z jego ulubionych rzeczy, które robi, gdy jedziemy z dostawą, jest trzymanie telefonu i pomaganie mi „nawigować” po mapach Google. Po trzecie, moim ostatecznym celem w tym biznesie jest, aby Dominic miał własną piekarnię (tak jak mój pradziadek), ale zatrudniał tylko osoby o specjalnych potrzebach. To świetny (i realistyczny) cel, nie sądzisz!!!

Ten post pierwotnie ukazał się na hojny talerz.
insta stories