Dlaczego to takie ważne, żebym wstał przed resztą rodziny

instagram viewer
Zdjęcie: Bruno Cervera przez Unsplash

Pomimo faktu, że mam delikatny alarm – dzwonki, które zaczynają się cicho i powoli, a stopniowo stają się głośniejsze – budzenie się o 5:15 nadal nie jest czymś, co określiłbym jako przyjemne lub spokojne.

Niemniej jednak w każdy dzień powszedni o tej porze budzi się mój budzik. Dokonuję szybkiego sprawdzenia w mediach społecznościowych, leżąc w łóżku (nawyk, o którym wiem, że muszę kopać), zanim wytoczę ciężarną osobę z łóżka. Myję zęby słuchając NPR Najpierw w górę, załóż mój ulubiony sweter i jak najciszej skradaj się po schodach. Tu, na Środkowym Zachodzie, panuje zima, więc w ciemnościach przedświtu polegam na telefonie, by oświetlić sobie drogę.

Nalewam małą miseczkę Cookie Crisp – taką, którą nie będę musiała dzielić z moim trzylatkiem – podczas gdy podgrzewam mleko kokosowe do kawy. Ekspres zwykle w tym momencie zaczyna pryskać, a ja wlewam płynne życie do kubka, mieszając go z mlekiem, aż nabierze koloru migdałów.

Włączam lampę w salonie i siadam na ulubionym białym fotelu przy oknie. To miejsce, o którym zawsze marzyłam – mój fotel do pisania, mój fotel do czytania, mój fotel do oglądania – moja córka – zabawa – i za każdym razem, gdy w nim siadam, czuję się trochę bardziej jak w domu. Odłączam laptopa od ładowarki, otwieram go w miejscu, w którym wczoraj skończyłem pisać i zabieram się do pracy. W tym momencie jest około 5:30 i mam solidną godzinę, zanim będę musiała przygotować się do mojej codziennej pracy i zacząć losowanie mojej córki w zakresie pielęgnacji / śniadania / porzucania przedszkola.

click fraud protection

Przez następną godzinę będzie spokojnie i cicho, a kawę wypiję póki gorące. Przez następną godzinę nikt nie zażąda, żebym zrobiła im przekąskę, żadne e-maile nie będą ćwierkały w mojej skrzynce odbiorczej i nikt nie wpadnie do mojego biura z „szybką” prośbą. Przez następną godzinę mogę robić, co chcę, więc piszę.

W dobry dzień mogę wydusić 500 słów w tym bloku. Czasami, gdy moje kreatywne soki się wyczerpują, czytam ulubionych pisarzy i ładuję swój umysł. Od czasu do czasu po prostu siedzę, myślę i piję kawę, nic wyraźnie nie wyjdzie z tego czasu. Ale nadal nigdy nie czuje się zmarnowana.

Kiedyś słyszałem, jak ktoś powiedział, że wstawanie z dziećmi to budzenie się do twojego dnia, ale wstawanie przed dziećmi to budzenie się na twój dzień. Chociaż nie wykorzystuję tego czasu na świadome przygotowanie się na wyzwania nadchodzącego dnia, czy to matkę w domu lub pracę w biurze, posiadanie tego małego okienka to kluczowy sposób na zachowanie zmysłu samego siebie. To bardzo satysfakcjonujące uczucie, kiedy wchodzę pod prysznic o 6:30, dosłownie stawiając siebie na pierwszym miejscu.

Nie oznacza to, że każdy dzień, w którym budzę się przed moją rodziną, jest niesamowity lub że mogę przez to przepłynąć z idealną cierpliwością, ponieważ dbałem o siebie. Ale to oznacza, że ​​witam te pierwsze minuty dnia nie od razu w kimś porwane potrzeby innych – a to idzie znacznie dalej, niż mogłem sobie wyobrazić, będąc osobą, którą chcę być.

To święte okno wczesnego poranka wyglądało dla mnie inaczej w różnych okresach macierzyństwa. Przez długi czas w ogóle nie istniał. Kiedy kilka razy w ciągu nocy wstawałem z karmiącym piersią noworodkiem, słusznie drapałem każdą minutę snu. Nastąpiły regresje snu i napady chorób, które sprawiły, że skrócenie snu było nierozsądne, niż było to konieczne. Był też odcinek, kiedy moja córka spała tak lekko, że budził ją dźwięk jednego kroku na naszych skrzypiących schodach, więc rzuciłam ręcznik.

Ale teraz jestem w idealnym miejscu, aby ten ukochany nawyk stał się regularnym rytmem. Nie wiem dokładnie, ile mi zostało; z pewnością data ważności przypadnie na koniec kwietnia, kiedy urodzi się dziecko numer dwa i będę musiała przynajmniej chwilowo poddać się cudzym rytmom i rutynom. Ale tak długo, jak będę miał okazję, zrobię miejsce na ten czas, kiedy nie muszę być mamą, żoną czy pracownikiem – mogę być po prostu sobą i to może wystarczyć.

insta stories