Małe historie narodzin: radosne zakończenia sukcesu in vitro
Nasza nowa seria Tiny Birth Stories ma na celu dzielenie się prawdziwymi historiami naszych czytelników z naszymi czytelnikami. W zaledwie 100 słowach przedstawiamy Ci surowe, zabawne i budujące historie, które przeżyłeś, sprowadzając dzieci na świat. Oto pięć historii, które sprawią, że będziesz się śmiać, płakać i solidarnie kiwać głową.
Chcesz opowiedzieć swoją historię urodzenia? Kliknij tutaj.
Jak Salt N’ Peppa pomógł mi „wypchnąć” go przez Jen T
Po 7 latach „niewyjaśnionej niepłodności” w końcu odnieśliśmy sukces z zapłodnieniem in vitro. Z powodu stanu przedrzucawkowego zostałem wywołany w 37 tygodniu. Wszystko szło gładko, aż do wyłączenia prądu w szpitalu. W tym czasie zacząłem odczuwać mdłości i zacząłem wymiotować i drżeć. Niedługo potem wróciło zasilanie i nadszedł czas na pchanie. Tętno mojego dziecka przyspieszyło, więc więcej pielęgniarek wpadło, podczas gdy muzyka, którą grałem przypadkowo, uruchomiła Salt N Peppa, Push It. To zmotywowało mnie do szybkiego wyrzucenia go i to właśnie zrobiliśmy.
Najtrudniejsze 2 i pół roku mojego życia autorstwa Joann C
Po 15 miesiącach cichej walki i diagnozie PCOS skontaktowaliśmy się ze specjalistą ds. płodności. Przeszliśmy przez 3 IUI z lekami, zanim przeszliśmy do IVF, gdzie zaszliśmy w ciążę w naszej trzeciej rundzie. Szybko do przodu 8 miesięcy i zostałem przyjęty do szpitala i powiedziałem, że nie wyjdę, dopóki nie urodzę dziecka. Po 30 godzinach porodu mój lekarz zdecydował się na cesarskie cięcie. W wieku 28 lat i pierwszej ciąży bałam się i nie miałam czasu na przygotowania. To się działo! Nasze dziecko urodziło się 15 minut później i jest teraz szczęśliwym, zdrowym maluchem. To było najtrudniejsze 2,5 roku w moim życiu, aby zajść w ciążę, ale jeśli sprowadza się to do konieczności przechodzenia każdego zastrzyku, leków, testów i łez, nie mam wątpliwości, że zrobiłabym to wszystko jeszcze raz!
Sukces w liczbach według Amoreena A
Liczby mogą być zimne, ale mogą też przynieść jasność. 2: dzieci, które nosiłam po IVF 25: tydzień ciąży, kiedy woda dziecka B pękła 31: dni leżałam na łóżku szpitalnym, gdy stopa dziecka A wystały z mojego ciała i spowodowały nagłe cesarskie cięcie 78: dni, które spędziliśmy na OIOM-ie, ucząc tych chłopców jeść 109: łącznie dni spędziliśmy na szpital, jednocześnie opiekując się naszym 2-latkiem 2836 dni odkąd moi chłopcy przedwcześnie przybyli na świat i nie zamieniłbym tego na świat
IVF miała być dla nas Tania A
„Zapytaj mnie ponownie za 5 lat” – nasza standardowa odpowiedź od pierwszego dnia małżeństwa. Siedem lat później była to zmęczona piosenka, zwłaszcza po dwóch latach TTC. Po wielu testach, USG i strzałach w celu zapłodnienia in vitro w końcu się spodziewaliśmy! Nasze słodkie dziecko sprawiło, że nasze serca urosły ponad miarę, a jej zmarznięci bracia dołączyli do nas niecałe 2 lata później. Ból związany z niemożnością naturalnego poczęcia dziecka i niepotrzebna wrażliwość na krytykę innych opinia o zapłodnieniu in vitro na zawsze zostanie z nami, ale nasze dzieci są błogosławieństwem, które przypomina nam, że nasz in vitro był przeznaczony być!
Jak teraz żyjemy naszym snem autorstwa Samanthy M
Nasza historia zaczyna się od snu. Moja żona Megan i ja zawsze chcieliśmy mieć dzieci. Pobraliśmy się w 2007 roku po dwóch latach randek. Proces starania się o dzieci rozpoczęliśmy w 2013 roku. Najpierw przeprowadziliśmy wywiady z różnymi lekarzami zajmującymi się niepłodnością, uzyskaliśmy informacje od naszej firmy ubezpieczeniowej na temat zakresu ubezpieczenia i zaczęliśmy szukać najlepszego kriobanku. Przy wsparciu rodziny i przyjaciół podjęliśmy decyzję dotyczącą wszystkich potrzebnych zmiennych i rozpoczęliśmy od inseminacji domacicznej, IUI. Po śledzeniu cykli, wielu wizytach u lekarzy i 2 próbach IUI, powiedziano nam, że nasze poziomy wykazały, że jesteśmy w ciąży. Niestety kilka tygodni później poroniliśmy, co jak się dowiedzieliśmy to bliźnięta. Po tej stracie mieliśmy kolejne 2 cykle i przejechaliśmy mile, które są równoważne przejechaniu z naszego domu w New Jersey do Kalifornii. W końcu urodziło się nasze tęczowe dziecko, naszego syna Maxwella. Dwadzieścia dwa miesiące później, już po jednym cyklu IUI, świętowaliśmy narodziny naszej córki Matyldy. Nasze dzieci były naszym największym osiągnięciem.